– Hendrix, dziękuję, że wstawiłeś się za mną wcześniej – powiedziała Sandra z tylnego siedzenia w drodze do domu.
Po tych słowach zaczęła bez przerwy paplać: – Nie miałam pojęcia, że mama porozmawia o tym z madam Freeman. Tak się bałam! Na szczęście ty wkroczyłeś, inaczej nie wiedziałabym, co robić. Nie chcę tak szybko wychodzić za mąż.
Hendrix prowadził. Odpowiedział jedynie ciche „hmm”. Wydawał się być wobec niej obojętny, ale Sandra wiedziała, że taki już jest. Więc jej to nie przeszkadzało.
Skierowała swoją uwagę na Noelle, która siedziała na siedzeniu pasażera. – A propos, co ci powiedziała madam Freeman, kiedy poszłyście na górę?
– Nic – odpowiedziała Noelle lekceważąco, nawet nie racząc Sandry zainteresowaniem.
Sandra zacisnęła usta w lekkim niezadowoleniu, ale szybko zmieniła temat. – A, no właśnie. Wiesz, że Max wraca do kraju?
Na te słowa, na dotychczas spokojnej twarzy Noelle pojawiło się lekkie poruszenie.
W tym momencie światło na sygnalizacji zmieniło się na czerwone. Hendrix płynnie zatrzymał samochód. Hamowanie nie było gwałtowne. Noelle była zaskoczona tą wiadomością, więc jej ciało na chwilę poleciało do przodu. Pas bezpieczeństwa przytrzymał ją z powrotem na miejscu.
Hendrix spojrzał na Noelle.
– Mama mówiła, że świetnie mu się wiedzie za granicą. Minęło tyle lat. Nie utrzymywałyście w ogóle kontaktu? – zapytała Sandra.
– Nie – odpowiedziała Noelle. Jej głos pozostał spokojny, chociaż dłonie na jej kolanach były mocno zaciśnięte.
– Szkoda. Byłyście kiedyś tak blisko – wymamrotała Sandra. Następnie zwróciła się do Hendrixa. – Pamiętasz go, Hendrix? Max był…
– Wiem. To nieślubny syn rodziny Quinlanów – odpowiedział szybko tym razem Hendrix.
Wypowiedział słowa „nieślubny syn” bez wahania. Noelle nie mogła powstrzymać zmarszczenia brwi.
Nawet Sandra wydawała się być na chwilę oszołomiona, ale zaraz po tych szczerych słowach Hendrixa przytaknęła. – Tak… To on. Chodził z Noelle do klasy i wszyscy razem spędzaliśmy czas. Szkoda, że wyjechał za granicę.
– Zawsze myślałam, że on i Noelle będą utrzymywać kontakt, ale widocznie nie…
Głos Sandry ucichł, a jej wzrok utkwiony był w Noelle.
Noelle uważała, że Sandra zachowuje się niedorzecznie. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ta druga poruszała te wszystkie sprawy w obecności Hendrixa. Czy próbowała wbić klin między nich? A może liczyła na to, że wzbudzi w Hendrixie zazdrość?
Jeśli taki był jej plan, to bardzo źle oceniła sytuację – Hendrix nie był typem osoby, która przejmowałaby się takimi rzeczami. Prawdopodobnie zdając sobie z tego sprawę, Sandra ucichła na resztę drogi.
Zanim Hendrix zatrzymał samochód, Noelle zauważyła, że Sandra zasnęła.
Chociaż Noelle nie przepadała za nią, musiała przyznać, że Sandra była piękna. Z zamkniętymi oczami wyglądała spokojnie we śnie. Jej drobna sylwetka budziła poczucie delikatności i wzbudzała instynkt opiekuńczy.
Gdy Noelle zastanawiała się, czy powinna obudzić Sandrę, Hendrix podszedł i otworzył tylne drzwi. Bez wahania wziął Sandrę w ramiona.
Ten ruch lekko obudził Sandrę. Otworzyła oczy, jeszcze na wpół śpiąca, i wymamrotała: – Rix.
Następnie instynktownie owinęła ręce wokół jego szyi. Po ułożeniu się w wygodnej pozycji w jego ramionach, ponownie zasnęła.
Ich działania były tak płynne i naturalne, jakby robili to niezliczoną ilość razy wcześniej.
















