Ciało Noelle zesztywniało. Otworzyła szeroko oczy i próbowała odepchnąć Hendriksa z całych sił. Jednak Hendrix zachowywał się, jakby nic nie słyszał. Bez wysiłku chwycił ją za nadgarstki i przycisnął do ściany. Jego ruchy były tak samo gwałtowne jak zawsze.
Noelle chciała krzyknąć, ale szybko przypomniała sobie, że Sandra jest tuż za drzwiami. Ugryzła się w język i w ostatniej chwili stłumiła bezradny jęk, który miał się wydostać z jej ust.
Szum wody z prysznica nie ustawał. Przez drzwi Sandra zdawała się nie zdawać sobie sprawy z tego, co działo się w środku.
Zawołała ponownie: „Hendrix?”
Noelle odwróciła głowę, by spojrzeć na Hendriksa. Jej twarz była zarumieniona, prawdopodobnie z gniewu lub jakiejś innej intensywnej emocji. Jej oczy były szeroko otwarte, gdy wpatrywała się w Hendriksa. W przeciwieństwie do jej zwykłej cichej i wycofanej postawy, wyglądała w tej chwili o wiele bardziej żywo.
Jej wyraz twarzy sprawił, że ruchy Hendriksa stały się śmielsze. Było to niemal tak, jakby dawał upust swoim emocjom. Ich ciała poruszały się w idealnej synchronizacji. Wkrótce Noelle osiągnęła stan absolutnej ekstazy.
Sandra wciąż mówiła coś za drzwiami, ale Noelle nie mogła zrozumieć ani jednego słowa. Kiedy Hendrix ponownie ją przycisnął, nie mogła się powstrzymać i wydała cichy jęk.
Natychmiast osoba stojąca za drzwiami łazienki zamilkła.
Uświadomiwszy sobie to, Noelle mocno zacisnęła dłonie. W tym momencie Hendrix pochylił się i podniósł ją. Gdy jego ciało się obniżyło, jego ramię znalazło się blisko jej ust. Bez wahania ugryzła.
Serce Noelle wypełniała frustracja i uraza. Ale pomimo jej żalów, nie ugryzła mocno. Po delikatnym ugryzieniu puściła i spojrzała w górę.
Głębokie i intensywne spojrzenie Hendriksa było utkwione w niej.
Noelle nic nie powiedziała, ale odwróciła głowę, by uniknąć jego wzroku. Ale w następnej sekundzie Hendrix chwycił ją za podbródek i pocałował ponownie.
Noc minęła szybko. Noelle nie pamiętała, jak wróciła do swojego pokoju. Gdy tylko upadła na łóżko, zapadła w głęboki sen.
…
Następnego ranka to Mabel przyszła przypomnieć Noelle, że tego dnia powinna wracać do posiadłości Freemanów.
Noelle natychmiast się ocknęła.
Mabel kontynuowała: „Pani Sandra wstała wcześnie i nawet przygotowała śniadanie dla pana Freemana”.
W jej głosie słychać było wyraźną nutę niezadowolenia.
Noelle to zauważyła, ale postanowiła nie robić z tego zamieszania. Tylko mruknęła w odpowiedzi i wstała z łóżka.
„Szykujesz się do wyjazdu do posiadłości Freemanów?” Sandra zbliżyła się z uśmiechem, gdy tylko Noelle zeszła na dół. „Może pojadę z tobą? Babcia Ophelia dzwoniła do mnie kilka dni temu i prosiła, żebym ją odwiedziła, kiedy będę miała czas.”
„Okay” – odpowiedziała Noelle bez wahania. Mówiąc dokładniej, odpowiedziała obojętnie, ponieważ naprawdę nie miało to dla niej znaczenia.
Sandra uniosła brew w lekkim zaskoczeniu, ale potem jej uśmiech pogłębił się. „Poczekaj na mnie. Zrobiłam ulubione placki krabowe babci Ophelii – zaraz będą gotowe.”
Noelle zgodziła się jak zwykle nonszalancko.
Ale gdy Sandra wracała do kuchni, nagle przyszła Noelle do głowy pewna myśl. Sandra była w pełni zdolna do przygotowywania posiłków, a także deserów i ciast. Czy naprawdę nie byłaby w stanie zatroszczyć się o siebie?
To było coś, czego Matilda nie brała pod uwagę, i Hendrix również wydawał się o tym nie myśleć. Ale czyż nie on miał być tym inteligentnym? Być może to sobie uświadomił, ale po prostu się z tym pogodził.
Noelle odsunęła te myśli na bok i odwróciła się, by spojrzeć przez okno.
Niebo było szare i zachmurzone – wyglądało na to, że zaraz spadnie deszcz.
















