Kara spojrzała na swojego króla, człowieka, który był dla nich wszystkich dobry. Jasne, Mirosław miał swoje psychotyczne epizody, ale wiedział, jak sobie z nimi radzić. Zawsze ich bronił, niezależnie od tego, co się działo, i dał Lykanom poczucie przynależności w czasach, gdy ludzie nie wiedzieli, co myśleć o najsilniejszych stworzeniach w królestwie. Król był tam, by ich wspierać i dodawać im otu
















