logo

FicSpire

Odrzucony Partner: Ukochana Ciemnego Króla Lykanów

Odrzucony Partner: Ukochana Ciemnego Króla Lykanów

Autor: Joooooe

C4: In Which He Finds A Queen
Autor: Joooooe
30 maj 2025
– Panie, myślę, że powinniśmy wracać. Zrobiło się ciemniej i trudno będzie coś upolować dziś wieczorem – powiedział Heion, likan będący egzekutorem, rozglądając się. Jasne, mieli swoje likanie oko, ale polowanie po ciemku nie miało sensu. Byli w pałacu cały dzień, kiedy ich król, Mirosław Ibrahimović, nagle zdecydował, że wychodzi na nocne polowanie. Heion nie był pewien, o co do cholery królowi chodzi, ale nie kwestionował go, biorąc pod uwagę, że ten ogłosił to publicznie. Król Mirosław mógł być jego najlepszym przyjacielem, ale nawet on wiedział, gdzie są granice. – Znajdziemy coś, co zabierzemy do domu, Heionie. Miej trochę wiary we mnie, bracie – powiedział król Mirosław, a Heion tylko westchnął. Błąkali się bez celu przez ostatnie cztery godziny i nic nie złapali. Była prawie północ, ale ich król był nieugięty i nie chciał słuchać. – Szukasz czegoś konkretnego? – zapytał Heion, bo widział swojego najlepszego przyjaciela i znał Miro lepiej niż ktokolwiek inny. On, Wiktor i Mirosław zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi i wiedzieli o sobie wszystko. Dosłownie. – Jesteś taki niecierpliwy, Hei – powiedział król Mirosław, a jego przyjaciel spojrzał na niego, jakby wyrosła mu druga głowa. – Serio, Miro? Stary, przeczesujemy teren od czterech godzin i nawet królik nie przebiegł. Jesteś pewien, że nie szukasz jakiegoś skarbu? Możesz mi powiedzieć, bracie, w końcu jestem ci lojalny. Nie zniknąłbym z twoim skarbem, co? – zapytał Heion, a król parsknął. Znał swojego przyjaciela zbyt dobrze i widział, że Heion dawno stracił cierpliwość. Prawdę mówiąc, sam król Mirosław nie był pewien, co robi tak daleko od likańskiego królestwa. To było tak, jakby czuł pilną potrzebę przybycia w tę konkretną stronę pałacu i to po prostu nie miało sensu. Nie mógł się do tego przyznać przed swoim najlepszym przyjacielem, bo wtedy prawdopodobnie przekląłby go i całe jego pokolenie za wyciągnięcie ich tutaj na marne. – Jestem królem – powiedział Mirosław, a Heion złapał go za ramię i pociągnął na bok, upewniając się, że uruchomił barierę dźwiękową między nimi a innymi likańskimi wojownikami, którzy mieli doskonały słuch. Miał pytania, ale nie mógł ich zadać bratu przy wszystkich. – A ja jestem twoim najlepszym przyjacielem, idioto. Wiktor przyjedzie z Kosłowa z aktualizacjami na temat zdrajców i mam przeczucie, że to będą dobre wieści. To ja utknąłem tu z tobą. Więc proszę, powiedz, czego do cholery szukasz? I nie mów mi, że jesteś królem? Wszyscy to już wiedzą – powiedział Heion, a jego przyjaciel spojrzał na niego, jakby był obłąkany. Gdyby ktokolwiek wiedział, że Heion tak rozmawia z najgroźniejszym żyjącym królem, zacząłby się modlić o jego duszę. Jednak likanie z gwardii królewskiej byli przyzwyczajeni do tego, jak ci dwaj się zachowywali. To był ich sposób komunikacji, nie wspominając o tym, że Wiktor i Heion nigdy nie bali się króla Mirosława. – Tylko jeśli obiecasz, że się nie będziesz śmiał – powiedział król Mirosław, a Heion uniósł brew. – Bierzesz coś mocnego, Miro? – zapytał Heion, a król wpatrywał się w niego, jakby chciał mu powiedzieć, że musi złożyć obietnicę. – Obiecaj mi – powiedział Miro, a Heion westchnął. – Nie mam się z czego śmiać, Miro. Marzniemy na zimnie, szukając czegoś od czterech godzin. Zaufaj mi, moje łóżko woła mnie bardziej niż cokolwiek, co powiesz i co mogłoby mnie rozśmieszyć. Wątpię, żebyś miał coś aż tak zabawnego – powiedział Heion i wtedy Mirosław wiedział, że Heion nie odpuści. Byli okropni w utrzymywaniu tajemnic przed sobą i zawsze byli ze sobą szczerzy w relacjach. Ale musiał komuś powiedzieć. Poza tym, między Wiktorem a Heionem, Heion zawsze był tym poważnym. Może zabójczy król mógł na to liczyć? – No więc, myślę, że... – zaczął Mirosław, a Heion parsknął na ton, którego użył mężczyzna. To był ton, którego używał, kiedy był zdezorientowany i nie wiedział dokładnie, jak to wyrazić swoim przyjaciołom. Zdarzało się to tak wiele razy, że Heion nie był zaskoczony. – Przepraszam, kontynuuj – powiedział Heion, a Miro westchnął. – Nie potrafię tego wytłumaczyć. Miałem przeczucie, że muszę być po tej stronie królestwa. Nie wiem dlaczego i próbowałem sobie wmówić, żeby wracać do domu, ale wydaje się, że im bardziej staram się wrócić do domu, tym silniejsza jest potrzeba dalszego szukania. Szczerze mówiąc, nie wiem, czego szukam i jestem sfrustrowany. – Nie mogę jasno myśleć i mam nagłą wściekłość, która sprawia, że chcę zabijać, ale jedynymi ludźmi tutaj jesteśmy my, więc to po prostu nie ma sensu. No, możesz się teraz śmiać z mojego zamieszania – powiedział Mirosław, a Heion wpatrywał się w niego w milczeniu. Mężczyzna, który prawdopodobnie śmiałby się z tego, jak to nie miało sensu, wpatrywał się w Mirosława z zaniepokojonymi oczami. – Kiedy zaczęło się to pragnienie? – zapytał Heion, a Mirosław spojrzał na niego gniewnie. – Daj spokój, Miro. Nie będę się z ciebie śmiał – powiedział Heion, zmieniając ton z tego sfrustrowanego na taki, który wydawał się zamyślony. – W zeszłym tygodniu. Szalone, prawda? Od tygodnia czuję się do dupy, a dzisiaj wyciągnęło mnie to z domu. Co mam z tego wywnioskować? Może naprawdę tym razem wariuję – powiedział Mirosław, a Heion spojrzał na swojego brata ponownie, zmartwienie na jego twarzy było tak widoczne. – Miro, a jeśli twoim partnerem jest wilk? – zapytał Heion znienacka i tym razem to Miro zaczął się śmiać. Jednak Heion nie dołączył do niego. – Czekaj, mówisz poważnie? – zapytał Miro, a Heion po prostu skinął głową. – Co, jeśli twoim partnerem jest wilk, Miro, odrzucisz go lub ją? – zapytał Heion, sprawiając, że Mirosław wpatrywał się w niego, jakby zwariował. Oczywiście, wiedział, że jego najlepszy przyjaciel się o niego martwi, ale to było po prostu absurdalne. Ale czy na pewno? – Mam prawie dwadzieścia pięć lat, Hei. Dawno minął wiek, w którym znajduję partnera. Pogodziłem się z tym – powiedział Miro, a Heion zachichotał. Widział, że jego brat unika tematu. Król Mirosław nigdy nie unikał spraw, ale temat partnerów był dla niego drażliwy, więc Heion nawet nie osądzał swojego brata za to. Wiedział, że będzie mu ciężko i rozumiał powody, ale wiedział, że musi przygotować Miro i przypomnieć mu, by mimo wszystko był ostrożny. – Nie odpowiedziałeś mi, Miro. Co jeśli? – Zaakceptuję go lub ją. Nie ma to znaczenia. Partnerzy są cenni, prawda? – odpowiedział Mirosław, choć nie był pewien swoich słów. Nigdy nie spodziewał się partnera. Od kiedy skończył dziewiętnaście lat, miał wrażenie, że jego partner nie nadejdzie. Coś się stało i losy zmieniły jego linię życia. Więc nie było sensu mieć nadziei, prawda? – Myślę, że jesteśmy tutaj z powodu twojego partnera, Miro. To jedyne wyjaśnienie, bracie – wyjaśnił Heion delikatnie, jakby obawiał się, że Mirosław pęknie. Jednak zanim likański król zdążył odpowiedzieć, przerwali im wojownicy. – Panie, coś znaleźliśmy – powiedział jeden z nich, a Heion szybko zdjął barierę i pospieszył z bratem tam, gdzie stali wojownicy. To było kilka metrów od miejsca, w którym stali wcześniej, więc nie zajęło im to dużo czasu. – Co to jest? – zapytał Heion, widząc, że jego brat wciąż próbuje pogodzić się z tą możliwą rzeczywistością. – Raczej kto – znaleźliśmy nieprzytomnego wilkołaka. Co z nią robimy, panie? – zapytali wojownicy, a Heion spojrzał na swojego brata, którego oczy zaczęły świecić w ciemności, uświadamiając Heiowi, że miał rację. Nie tak wyobrażali sobie spotkanie ze swoją królową, ale kurwa, to naprawdę musiało coś znaczyć. – Rzuć zaklęcie światła – powiedział Miro, a Heion nie tracił czasu. Wkrótce na dłoni Herona pojawiła się kula światła, która oświetlała miejsce, w którym się znajdowali. Właśnie tam, przed nimi, leżała dziewczyna złamana przez Kosłowa, dziewczyna, która trzykrotnie przeszła przez piekło w ciągu jednego dnia. Cierpiała i poddała się swojemu losowi, jak zawsze. Tym razem nie walczyła i może to była zła rzecz, ale co, jeśli to było jedyne, co mogła wtedy dla siebie zrobić? – Sprawdź, czy żyje – powiedział Heion i usłyszał, jak jego brat wydaje mimowolny warkot. Nie tego spodziewał się Miro, ale wydawało się, że Heroina miała rację w tak wielu sprawach tego dnia. Może to była ich szansa, by dowiedzieć się więcej, prawda? – Dobrze, panie – powiedział wojownik, próbując poruszyć ciałem Ralphine. Mirosław spojrzał na wojownika, który sprawdzał Ralphine. Wpatrywał się tak uważnie, jakby miał stracić rozum z powodu tego, co widział. Czuł wiele rzeczy, a kiedy odwrócili ją na bok, a jej twarz zwróciła się do Mirosława, poczuł, jak jego serce rozpada się na kawałki, co było dziwne i bardzo nowe dla niego. – Ruszaj się – warknął król Mirosław, a Heion instynktownie odsunął się na bok, ciekawy, co zrobi jego brat. Likańscy wojownicy również założyli, że król mówi do Heiona, jednak jego następne słowa zszokowały ich, przywracając ich do rzeczywistości. – Dotknij mojej królowej, a zobaczysz, jak spalę cię żywcem.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

C4: In Which He Finds A Queen – Odrzucony Partner: Ukochana Ciemnego Króla Lykanów | Czytaj powieści online na FicSpire