Teraz w Kosłowie król Mirosław miał żądania, które wydawały się rozsądne, a jednocześnie niepotrzebne. Król przybywający do małej watahy ze swoimi najlepszymi wojownikami nigdy nie zwiastował niczego dobrego. To było nawet gorsze niż pojawienie się króla w samej watasze. Nie przybył tu dla uprzejmości, a Mirosław zadbał o to, by było to oczywiste, nawet gdy obserwował stojącego przed nimi alfę. Ni
















