Następny poranek był dla Bashira spokojny. Został w gościnnym domu i chociaż było tam naprawdę źle, zdawał sobie sprawę, że nic nie dorówna szaleństwu, jakie zapanowało podczas wczorajszej kolacji. Wszystko, co do tej pory zrobił, cholernie go wkurzało, a jeśli nie będzie ostrożny, straci także traktat. Rozważał pójście do pałacu, ale nie mógł. Wstyd zbyt mocno dawał o sobie znać i nie był w stani
















