ARABELLA.
Peter stoi przede mną, a moja szczęka opada na widok jego podbitego oka i innych wyraźnych siniaków. Wygląda, jakby wdał się w jakąś potężną bójkę i przegrał na całej linii.
"Peter?" - wołam, a on zdejmuje dłonie z moich ramion, robiąc krok w tył, by zachować odrobinę dystansu. "Co się do cholery stało?"
Otwiera usta. "To teraz nieważne. Tak się cieszę, że znalazłem cię samą."
"Co...
















