**ARABELLA.**
Wychodzę z firmy z szerokim uśmiechem na twarzy i kroczę w kierunku, gdzie zaparkował Sinclair. Prycha, gdy otwieram drzwi i wsiadam.
– Wiedziałem, że dobrze zrobiłem, zostając tutaj.
– Prosiłam cię o to. – Chichoczę, zapinając pas, a on kręci głową. – Tylko dlatego, że chciałem. Zadowolona?
– Tak – mamroczę radośnie, a on uśmiecha się delikatnie. – Jak spotkanie? Zachowywał się
















