ARABELLA.
Z moich ust wydobywa się ciche westchnienie, a powieki drżą, gdy czuję dłoń na mojej twarzy. Otwieram oczy, poranne światło razi je z początku, i powstrzymuję się od jęknięcia, mrużąc je, aż rozmazany obraz przede mną powoli staje się wyraźny.
Alexander wpatruje się we mnie. Z uśmiechem na twarzy, przez co moje serce zaczyna bić szybciej.
– Dzień dobry. – Chichocze, spoglądając na mni
















