ALEXANDER.
Coś zaskakuje, gdy pojawia się w moim polu widzenia, jej kruczoczarne włosy podskakują z każdym krokiem, a obcasy stukają o podłogę, niemal zagłuszając denerwującym hałasem muzykę jazzową. Usta ma zaciśnięte w cienką linię, gdy obchodzi stół i delikatnie upuszcza torbę na podłogę, po czym odsuwa krzesło i na nim siada. Przerzuca włosy przez ramię jednym ruchem palca i spogląda mi w ocz
















