ARABELLA.
– Mówiłem ci, prawda? Mówiłem, że z Veronicą i Samem jest coś dziwnego. – To pierwsze słowa, które Dex kieruje do mnie, siadając obok. Z gniewem rzuca torbę na podłogę. Rozglądam się dookoła, żeby upewnić się, że nie przyciągnął niczyjej uwagi, zanim się do niego odwracam.
– Wow. Spokojnie. I ciszej trochę. – Mówię, a on wzdycha, biorąc zbyt wiele głębokich oddechów.
– Nawet cześć? –
















