logo

FicSpire

Przełom

Przełom

Autor: milktea

Rozdział 5: Opactwo Wrighta
Autor: milktea
18 sie 2025
Deszcz ochłodził powietrze nocą, zwiastując nadejście jesieni. Nikt nie wiedział, czy to dlatego, że Barron Foster odszedł w niepokoju, czy też niebiosa płakały za nim i jego wnuczką. Lało całą noc, a Natalie została z dwoma służącymi w sali żałobnej, by towarzyszyć Barronowi do rana. – Rozchmurz się, Natalie, nie smuć się za bardzo. Może to też swego rodzaju wyzwolenie dla pana Fostera – powiedziała Juana Landor, która przyszła złożyć kondolencje z Sherri wczesnym rankiem. – Natalie, nie smuć się. Pan Foster nie byłby spokojny, widząc cię w takim stanie. Nie lubi, jak płaczesz. Kochanie, wciąż mnie masz. – Widząc, że Natalie schudła przez noc, Sherri poczuła ból w sercu i przytuliła Natalie, by ją pocieszyć. Po chwili przytulania Natalie odsunęła Sherri i uprzejmie ukłoniła się Juanie Landor, której było żal na widok takiej sceny. Jej córka i Natalie nawiązały bliską relację od młodości. Często chowały się w pokoju Sherri i bawiły. Juana również bardzo lubiła Natalie. Kiedy Natalie dorosła i stała się pełną wdzięku młodą damą, Juana chciała wyswatać ją ze swoim synem, ale widziała, że Natalie traktuje jej syna tylko jak starszego brata. Po złożeniu kondolencji Juana wyszła, a Sherri poprosiła, żeby zostać z Natalie. Juana nie sprzeciwiła się. – Ty buntowniczko, czego ty właściwie chcesz? Twój dziadek zmarł zeszłej nocy, a ty nawet mnie nie powiadomiłaś. Myślę, że masz złe intencje, tak jak twoja matka. Powiem ci… – Osobą, która weszła, był ojciec Natalie, Harry Foster, który zaczął strofować Natalie, jak tylko wszedł. – Jeśli przyszedłeś wyprowadzać dziadka z równowagi, proszę, podnieś swoje szlachetne stopy, a drzwi są tam. – Natalie wlepiła w Harry'ego Fostera wściekłe spojrzenie, pełne nienawiści i pozbawione ojcowsko-córkowej miłości. Spojrzała na niego chłodno i zaciekle, pełna morderczych zamiarów, a nawet Harry się przestraszył. To był drugi raz, kiedy Natalie spojrzała na niego z takim wyrazem. Pierwszy raz był w dniu, kiedy jego była żona skoczyła z budynku. Osoby, które przyszły złożyć kondolencje w sali żałobnej, szeptały między sobą. Osoby z kręgu znały sytuację rodziny Fosterów. Niektórym było żal Natalie, a inni po prostu przyszli popatrzeć. W końcu nikt nie mógł prawdziwie wczuć się w cudzą sytuację. Sherri nie chciała, żeby jej najlepsza przyjaciółka robiła sceny z Harrym przed salą żałobną pana Barrona Fostera. W końcu to jej najlepsza przyjaciółka zostałaby zraniona. Zrobiła krok naprzód i powiedziała: – Panie Foster, jest pan tu już od jakiegoś czasu. Czy nie powinien pan złożyć kwiatów i pożegnać się z panem Barronem Fosterem? Wszyscy dookoła patrzą! Sherri nie mówiła głośno. Zamiast tego nachyliła się blisko Harry'ego, mówiąc tonem, który wydawał się być słyszalny tylko dla nich dwojga. Jednak w sali żałobnej nie było w tym momencie głośno, więc ich rozmowa mogła być słyszana przez osoby znajdujące się w pobliżu. Ze względu na wpływy rodziny Landorów i obecną sytuację, Harry nie chciał robić wielkiej sceny i postanowił nie kłócić się dalej. Theo Wilson przybył jako ostatni. Rozejrzawszy się, nie zauważył swojego bezwartościowego wnuka. Szybkim krokiem podszedł do sali żałobnej, by złożyć kondolencje. – Natalie, po dzisiejszym pogrzebie Barrona przenieś się do Adare Manor, żeby Barron mógł być spokojny – zaproponował Theo Wilson. – Dobrze, dziękuję, panie Wilson. – Natalie nie odmówiła całkowicie, mając tylko nadzieję, że porozmawia o wszystkim jutro. Niebo było nadal ponure, z grubymi, niskimi i mętnymi chmurami zakrywającymi niebo. Delikatny wiatr kłuł jak ostry nóż przeszywający jej czarną bluzę z kapturem, sprawiając, że jej serce ściskało się z bólu. Na cmentarzu Sherri trzymała czarny parasol nad Natalie i stała cicho w mżawce. – Sherri, idź już. Chcę porozmawiać z dziadkiem na osobności. – Słaby, ale stanowczy głos przerwał ciszę. – Dobrze, weź parasol, a ja poczekam na ciebie u podnóża góry. – Sherri nie odmówiła. Zbyt dobrze rozumiała Natalie, wiedząc, że nie chce opuszczać dziadka i chce się z nim pożegnać po raz ostatni. – Weź parasol ze sobą. Deszcz i tak nie jest mocny. Nie martw się. Dziadek jest tu ze mną. Nie pozwoli, żeby deszcz mnie zmoczył. Sherri nagle się rozpłakała, a jej wzrok się zamazał, gdy patrzyła na nagrobek Barrona. Jej głos się załamał, gdy powiedziała: – Dobrze, nie zostawaj zbyt długo. Mżawka jest trochę zimna. Pan Foster martwiłby się, że zachorujesz. Stojąc tyłem do Sherri, Natalie nie odpowiedziała. Po prostu wpatrywała się w nagrobek dziadka bez mrugnięcia. Na inskrypcji nie było imienia jej ojca, Harry'ego, ale zamiast tego widniało jej imię jako wnuczki, Natalie. Sherri odwróciła się. Łzy spływały jej po twarzy, gdy schodziła z góry. Natalie stała w mglistym deszczu bez parasola i płaszcza przeciwdeszczowego. Po prostu pozwoliła deszczowi zmoczyć jej włosy i zwilżyć policzki. Mżawka zwilżała powierzchnię nagrobka. Ciągle wycierała go swoimi smukłymi dłońmi. – Dziadku, teraz zostaliśmy tylko ty i ja. Porozmawiajmy chwilę. Muszę cię dzisiaj skrytykować, dziadku. Strasznie źle wybrałeś dzień. Dzisiejsza pogoda jest okropna. Chciałam cię pożegnać w dobry dzień, ale ponieważ jesteś wierzący, musiałam wydać fortunę, żeby znaleźć wróżbitę. Spójrz na siebie, zawsze sprawiasz kłopoty. Gdybyśmy nie zdobyli wróżbity, byłoby dobrze. Ale po wróżbie skończyliśmy z tą okropną pogodą. Pociągnęła nosem, spojrzała w górę na ciemne niebo i powstrzymała łzy. – Dziadku, już tak bardzo za tobą tęsknię. Nie chcę wracać do domu bez ciebie. Ten dom skrywa tyle wspomnień z dzieciństwa, że nie mogę odróżnić rzeczywistości od snów. Dzisiaj pan Wilson zasugerował, żebym wprowadziła się do domu wnuka-w-prawie, którego wybrałeś, ale nie jestem przyzwyczajona do mieszkania z obcym człowiekiem. Co mam robić, dziadku? – Natalie oparła się o grób, jakby się przytulała do dziadka. Kiedy Natalie schodziła z góry, deszcz przestał padać. Może dlatego, że Barron Foster troszczył się o swoją wnuczkę. Kiedy dotarła do podnóża góry, samochód Sherri nadal tam stał. Natalie otworzyła drzwi i usiadła na siedzeniu pasażera, jakby to był jej własny samochód. Kiedy samochód dotarł do rezydencji Fosterów, służący pospiesznie wyszedł i powiedział: – Panno, w środku szuka pani prawnik. – Huh? Czy coś powiedział? Dziadek nic mi nie mówił. – Wejdź i zobacz, na wypadek, gdyby to było coś, co załatwił pan Foster. Sherri Landor spekulowała, że nikt inny nie przyszedłby szukać Natalie w tym czasie, a na pewno nie prawnik. Nie miała w swoich rękach żadnych aktywów rodziny Fosterów, więc to musi być coś, co załatwił Barron. – Barron traktował Natalie jak własne życie, więc nie ma mowy, żeby nic jej nie zostawił – pomyślała Sherri. Mężczyzna miał na sobie czarny garnitur i okulary, emanując aurą wyrafinowania i inteligencji. Wyglądał na czterdziestolatka i sprawiał wrażenie profesjonalisty. Widząc wchodzącą Natalie, wstał i przedstawił się jako pierwszy. – Dzień dobry, panno Foster, jestem prawnikiem upoważnionym przez pana Barrona Fostera, nazywam się Abbot Wright i jestem tu dzisiaj, aby spełnić ostatnią wolę Barrona. Sherri nie była zaskoczona jego celem przyjścia i odgadła go, zanim jeszcze wszedł. – Panie Wright, proszę usiąść. Co mój dziadek polecił przed śmiercią? – zapytała Natalie. Sherri również usiadła obok niej. Abbott Wright otworzył swoją czarną teczkę, położył kilka akt podpisanych przez Barrona Fostera na stoliku do kawy i zaczął wyjaśniać: – Pierwszy dokument to umowa przeniesienia 20% udziałów w Foster Group. Drugi to obecnie istniejąca umowa darowizny tego domu. Zgodnie z prawem spadkowym powinien on należeć do pańskiego ojca, ale pan Barron Foster ma prawo do dysponowania swoim majątkiem. Tak więc, panno Foster, nie musi się pani martwić żadnymi sporami. Ponadto wszystkie fundusze, akcje i gotówka na kontach bankowych pana Barrona Fostera należą teraz do pani. Osobiście to notarialnie potwierdził. Nawet jeśli nie podpisze pani dzisiaj, mogę wszystko pani przekazać. Muszę dokończyć tę pracę dla Barrona Fostera, więc mam nadzieję, że pani będzie współpracować, panno Foster. – Jako wieloletni prawnik potrafił stwierdzić, że Natalie nie zdecydowała się jeszcze na dziedziczenie i rozumiał wszystkie działania Barrona Fostera. – Podpiszmy to teraz. Panno Foster, lepiej niech pani postąpi zgodnie z wolą pana Barrona Fostera. Przed śmiercią powiedział, że te rzeczy były winne pańskiej matce i pani na nie zasługuje. – Dobrze. – Natalie szybko podpisała i opieczętowała każdą stronę. Wkrótce wszystkie formalności zostały dopełnione. – Panno Foster, dziękuję za współpracę. Ten list jest od pana Barrona Fostera dla pani. Proszę dbać o siebie i przyjąć moje kondolencje – powiedział Abbot przed szybkim wyjściem. Jego zadanie zostało wykonane. To było ponad dziesięć lat temu, kiedy był po dwudziestce. Abbot Wright, prawnik, stał się czołowym graczem w swojej dziedzinie dzięki swoim umiejętnościom. Nagła chwała i blask uczyniły go dumnym, a duma doprowadziła do samozadowolenia. Zlekceważył pozew i został strącony z nieba do piekła. Przegrał sprawę dla bogatego dzieciaka, a ten cios go zdruzgotał. Pewnego dnia Barron Foster podszedł do niego i poprosił o pomoc w sporządzeniu testamentu i uzyskaniu jego notarialnego poświadczenia. – Młody człowieku, dlaczego pozwoliłeś, żeby ten pozew cię pokonał? Dla kogo tak ciężko pracowałeś przez te wszystkie lata? Abbot spojrzał na dobrotliwego starca i zapytał: – Kim pan jest, proszę pana? Barron odpowiedział: – Twoim przyszłym klientem. Masz pewność, że podejmiesz się tej sprawy? Po przegraniu pozwu nikt już do niego nie przychodził. To sprawiło, że Abbot zobaczył przebłysk nadziei. – Jasne! – Hmm, wygląda na to, że wciąż jest dla ciebie nadzieja – powiedział Barron. Po tym, jak Abbot skończył wszystkie zadania z Barronem Fosterem, Barron poinstruował go: – Nie chcę, żebyś dawał tego nagrania mojej wnuczce. Trzymaj je w swoim sejfie, jeśli nigdy nie będziesz go potrzebował. Co do rzeczy, które dla mnie przechowujesz, zapłacę ci za nie. Młody człowieku, jesteś doskonały, ale brakuje ci trochę stabilności. Bez względu na to, jak wysoko zajdziesz w przyszłości, nie bądź arogancki. Musisz zawsze zastanawiać się nad sobą, aby dojść tam, gdzie chcesz. Wspominając przeszłość, Abbot był naprawdę wdzięczny Barronowi za jego wskazówki i pomoc, gdy był w potrzebie. Po ukrywaniu wszystkiego przez ponad dekadę zadanie zostało w końcu wykonane. Jedyną rzeczą, która nie została przekazana Natalie, był ostatni przedmiot. Przez lata wynagrodzenie Barrona i jego zaufanie do niego przekraczały jego średnie zarobki. Abbot był wdzięczną osobą.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 5: Opactwo Wrighta – Przełom | Czytaj powieści online na FicSpire