Niebo spowijała mgła, rzucając szarawy odcień, podczas gdy posiadłość Sullivanów płonęła światłami, oświetlając otoczenie jak w dzień.
Michael nerwowo przechadzał się po salonie, a pot spływał mu po czole. Mia, w przypływie wściekłości, zmiotła wszystko ze stolika kawowego, powodując, że przedmioty z hukiem upadły na podłogę. Niegdyś nieskazitelny salon teraz leżał w rozsypce, a przedmioty były ro
















