Z niechęcią odprawiwszy Mię, Jim wrócił do biura.
Tymczasem Trevon stał wyprostowany przy oknach sięgających od podłogi do sufitu, z ponurym wyrazem twarzy. Wybrał numer i rozmawiał z nutą władczości w głosie. Lustrzana szyba odbijała jego posępne oblicze.
"Ponowne rozpatrzenie jest dopuszczalne, ale chciałbym to wyjaśnić. Jeśli okaże się, że Grupa Wilsona jest niewinna, będą zobowiązani do zamies
















