Telefon uderzył jak cios w brzuch.
Luca spędził cały poranek w swoim biurze, z oczami wlepionymi w niekończące się arkusze kalkulacyjne, zagrzebany w wykresach szczegółowo opisujących ostatnie problemy firmy. Wraz z nowym konkurentem agresywnie wycinającym swój udział w rynku, każdy strategiczny ruch się liczył. Właśnie dopięli ważny kontrakt, taki, który mógł zapewnić dźwignię potrzebną do utrzym
















