Oczy Zofii otworzyły się w dźwięku ciszy. Penthouse wydawał się upiornie nieruchomy, a niepokojąca cisza ogarnęła to miejsce, gdy promienie słoneczne wpadały przez okna sięgające od podłogi do sufitu. Przewróciła się w łóżku, zerkając na zegarek. 9:00. Luca nie wrócił. Od trzech nocy druga strona łóżka pozostawała nietknięta, pościel zimna i nietknięta.
Westchnęła, podnosząc się i przeczesując pal
















