Sophia wzięła głęboki oddech, wychodząc z hotelu, a rześkie poranne powietrze musnęło jej skórę. Poprawiła okulary przeciwsłoneczne, mając nadzieję, że choć na chwilę osłoni się od świata. Zazwyczaj tętniące życiem miasto wydało jej się obce i przytłaczające, jakby w każdym kącie czaiły się oceniające spojrzenia. Serce waliło jej mocno, obciążone ciężarem zbliżającej się konfrontacji. Jedyne, czeg
















