Mówiono o zazdrości... To cichy ogień, który podkrada się, pożerając wszystko na swojej drodze, jeśli pozostawi się go bez kontroli. Dziś wieczorem, siedząc naprzeciwko Sophii, Luca zdał sobie sprawę, jak intensywny może być ten ogień, gdy ktoś inny go podsyca.
Wieczór zaczął się tak, jak powinien. Weszli razem do restauracji, w tle grał łagodny jazz. Śmiech Sophii był łatwy i ciepły, a migoczące
















