Telefon Sophii zawibrował na biurku, drżąc na szkle niczym uderzenie serca. Spojrzała w dół, widząc migające imię Luki, a jej własny puls przyspieszył w oczekiwaniu. To był sygnał, na który czekała. Dziś stawiła się w centrali Drayton Tech.
– Soph – powiedział Luca niskim tonem, jego głos był opanowany, ale z nutą pilności. – Dandy ma więcej informacji. Będę po ciebie za pięć minut.
– Rozumiem – o
















