Obcasy Sophii klikały z rytmiczną precyzją o zimną marmurową podłogę jej biura, każdy krok był ostrym przypomnieniem napiętych dni, które nastąpiły po jej wybuchu z Luką. Trzy dni napiętej ciszy. Trzy dni unikania. Rzuciła się w wir pracy, mając nadzieję, że góra negocjacji z inwestorami i strategicznych decyzji utopi w niej gryzący dyskomfort ich ostatniej rozmowy.
Ale on nie ustępował.
Telefon z
















