Minęło kilka dni, odkąd Xavier zaniósł mnie do mojego pokoju i od tego czasu odmawiam wychodzenia.
Na szczęście usunięto drewno, którym zabito moje okno i drzwi balkonowe, więc przynajmniej dostaję trochę witaminy D.
Pamiętam tylko, że po tym, jak zaniósł mnie do mojego pokoju, położył mnie na łóżku, zanim ponownie zasnęłam, a kiedy się obudziłam, już go nie było, nie żebym się tego spodziewała
















