Widząc, jak jej usta otwierają się i zamykają jak rybie wyrzuconej na brzeg, wiedziałem, że muszę wkroczyć, bo Amelia nie była w stanie się z tego wyplątać, a tym bardziej logicznie wytłumaczyć Tristanowi prawdy.
"Mały? Może zostawimy pytania na inny dzień? Twoja mama i ja mamy sprawy klanowe do załatwienia" - powiedziałem, przerywając im.
Jej zielone spojrzenie niemal powaliło mnie na tyłek. Ja
















