To wystarczyło, żeby odwrócili wzrok. Wszyscy udawali, że jeszcze przed chwilą się we mnie nie wpatrywali.
Wypuszczam zirytowane westchnienie i wracam do robienia kolacji dla mnie i Tristana.
– Naprawdę musiałaś ich tak nastraszyć? – Odwracam się i widzę Sophie z uśmieszkiem na twarzy, z założonymi rękami na piersiach, które przez to wydają się jeszcze pełniejsze.
– Tak, zdecydowanie musiałam –
















