Ashton
Agustinowi to naprawdę dogadzało, jeszcze sobie żartował i rechotał z mojej żałosnej sytuacji. Nie żeby mi było jakoś strasznie zimno, no dobra, może trochę, ale przysięgam, dygotałem ze strachu na samą myśl, że ten pistolet, który trzymał Agustin, wciąż mierzy mi w plecy. Do cholery!
Kurczowo trzymałem się myśli, że Joe nie chciał mnie skrzywdzić, przecież nic mu nie zrobiłem, żeby mnie tu
















