Ashton
Choć byłem spięty, starałem się zachować pokerową twarz, wchodząc do tego luksusowego hotelu. Przechadzając się po holu, nie mogłem się powstrzymać, żeby nie gapić się na ludzi. Wszędzie sami obcokrajowcy, aż dech zapierało.
W końcu dotarłem do recepcji i westchnąłem z ulgą. Nie sposób było ich przeoczyć – trzy Latynoski, wszystkie wystrojone i umalowane. Dwie zawzięcie plotkowały przez tel
















