Ashton
„Chcę do domu” – wyszeptałam słabym głosem, choć wiedziałam, że ten obok usłyszał każde słowo.
„No cóż, teraz to jest twój dom”. Szef położył dłoń na moim ramieniu. Zaskoczona, odruchowo ją strąciłam, a on cofnął rękę.
„Tracisz moją cierpliwość, mała. Byłem dla ciebie dobry, więc nie czekaj, aż mi się znudzą twoje dramaty, bo możesz nie dotrzeć tam, gdzie zmierzamy”. Zagroził i ścisnął moje
















