Zie
Po blisko dwóch godzinach jazdy wreszcie dotarliśmy na miejsce. No dobra, nie do końca na miejsce docelowe, ale tu właśnie mieliśmy się spotkać ja i Nile – mój kumpel, który razem ze mną i Ashtonem miał jechać na ten kemping.
– Jesteśmy – szepnąłem do Ashtona, który spał oparty o zagłówek. Od razu się ocknął i rozejrzał.
Zmarszczył brwi i spojrzał na mnie zdezorientowany. – Kemping na parkingu
















