Trey
Mama siedzi na werandzie i pali skręta. Ma ciepłą karnację, zielone oczy, a brązowe włosy upięte w kok. Jej twarz jest poorana bliznami po walkach z Williamem, ale wciąż jest piękna i promienna jak róża. Kiedy mnie widzi, rzuca się, żeby mnie powitać. "Mój syn!" wykrzykuje, jej głos jest trochę ochrypły od palenia. "Ile to już? Cztery lata?"
"Hej, Mamo, tak bardzo tęskniłem!" Mocno ją obejm
















