logo

FicSpire

Przypadkowo zakochana w bracie mojego najlepszego przyjaciela.

Przypadkowo zakochana w bracie mojego najlepszego przyjaciela.

Autor: Tomasz Wójcik

Chapter 3
Autor: Tomasz Wójcik
1 sty 1970
**Trey** "Zamówienie!" Ostatnie danie wieczoru z brzękiem ląduje na nierdzewnym blacie, a ja po raz ostatni tego wieczoru dzwonię małym, srebrnym dzwonkiem. Gdy kelnerka zanosi ravioli z homarem na salę, personel kuchenny wybucha oklaskami. Marco otwiera butelkę Prosecco i nalewa do fletu, podając mi. Następnie obejmuje mnie ramieniem, "Wznoszę toast za naszego szefa kuchni, który w końcu dotarł na szczyt!" Duma rozpiera moją pierś, gdy rozglądam się po moich kolegach kucharzach. To miejsce stało się drugim domem i będę za nim tęsknił, kiedy jutro wyjadę. Uśmiecham się szeroko. "Dzięki, chłopaki, naprawdę lubiłem z wami wszystkimi pracować." Personel pije i zostaje jeszcze chwilę, żeby pogawędzić. Siedzę przy barze, gdy Marco mnie znajduje. "Hej, wielki szefie, spakowany i gotowy do wyjazdu?" Kiwam głową. "Tak, gotowy, żeby zobaczyć rodzinę po czterech latach. Oczywiście, cały czas utrzymywałem kontakt z mamą, ale," wzdycham, kręcąc głową, "z siostrą nie byliśmy blisko od czasu, gdy wyjechałem. Nie wiem, o co jej chodzi." Po otrzymaniu certyfikatu "Sztuki Kulinarnej i Zarządzania" tutaj, w Austin w Teksasie, błagałem Marco o pracę. Zobaczył mój talent i w końcu się zgodził. Wkrótce jego szef kuchni odszedł, a ja skwapliwie przejąłem to stanowisko. Od tamtej pory tyrałem jak wół, oszczędzając na otwarcie własnej restauracji w Wirginii. "Czy twoja siostra wie, że masz tam już mieszkanie? Nie odwiedziłeś ich w ogóle, kiedy szukałeś miejsca na swoją restaurację?" "Nie, oni nawet nie wiedzą o restauracji, powiedziałem im, że dostałem "stanowisko kierownicze", a nie że jestem właścicielem restauracji. Planuję, że to będzie szczęśliwa niespodzianka. To początek bogactwa naszego pokolenia." Moja twarz posępnieje na myśl o tym, przez co przeszliśmy, odkąd tata nas zostawił. "Obiecałem, że nie wrócę do domu, dopóki nie zrealizuję swojego marzenia." Uśmiecha się, klepiąc mnie po plecach. "Jestem z ciebie dumny, Trey. Będziemy za tobą bardzo tęsknić." To wiele dla mnie znaczy. Był świetnym mentorem i jeszcze lepszym przyjacielem; być może nawet najbliższą mi osobą, jaką miałem za ojca. "Dzięki, stary." Gdy wszyscy zaczynają wychodzić, idę do chłodni. Obiecałem Marco, że zrobię inwentaryzację. Mój ostatni prezent dla niego, bo spędził ostatnie dwa miesiące na szukaniu mojego następcy. Nagle słyszę zatrzask w drzwiach chłodni i lekko odwracam głowę, żeby zobaczyć Stephani stojącą w drzwiach w swoim uniformie; czerwonej bluzce i czarnych spodniach. W jej spojrzeniu jest niepowstrzymany głód. Ona mnie chce odkąd zaczęła tu pracować jako kelnerka jakieś rok temu, ale była zakazana. Nie mieszam interesów z przyjemnością. Chociaż, nie mogę udawać, że nie uwielbiam, kiedy kobiety wykazują mną trwałe zainteresowanie. Nigdy nie gonię, po prostu czekam, aż same do mnie przyjdą, aż będą mnie tak bardzo pragnąć, że będą błagać, żebym je przeleciał. I wtedy je przelecę. "Hej, Steph, czegoś potrzebujesz?" Uśmiecham się do siebie, kontynuując liczenie pojemników z drożdżami. "Wiesz, czego potrzebuję," odpowiada, a jej głos ocieka pożądaniem. "Zbyt długo czekałam cierpliwie." Odwracam się do niej, unosząc brew. "A co to takiego?" Na szczęście nie ma tu żadnych kamer. Pomimo zimna, płomienie pożądania liżą moją skórę, a mój twardy kutas boleśnie napiera na spodnie. "Mówiłeś, że nie dotkniesz mnie, dopóki będziemy razem pracować, ale teraz już nie pracujemy." Oblizuje usta, powoli rozpinając mój rozporek. Oglądam z niecierpliwością, jak klęka przede mną. Jej oczy rozszerzają się, gdy widzi mój imponujący rozmiar, ale najwyraźniej gotowa na wyzwanie, wsadza grubą główkę do ust. "No tak, weź mnie całego." Jęczy cicho, wciągając mnie głębiej do swoich gorących, małych ust. Wplątuję palce w jej włosy, rozkoszując się dominacją i kontrolą, gdy prowadzę jej głowę w górę i w dół po mojej długości. "Rozluźnij się i otwórz dla mnie gardło," żądam. Posłusznie wykonuje polecenie bez wahania, rozluźniając język, żebym mógł wsunąć się aż do tyłu jej gardła. "No tak. Dobra dziewczynka." Zaciskając mocniej dłoń na jej skórze głowy, pieprzę jej usta szybkimi, mocnymi pchnięciami. Dźwięk jej dławienia się moim wielkim kutasem podnieca mnie jeszcze bardziej. Wybijając biodrami mocno jeszcze dwa razy, wycofuję się, a mokry trzask tłumi chłód. Patrzę, jak pluje i po brodzie spływa jej ślina. Może potrzebuje trochę wskazówek, ale doceniam wysiłek, jaki wkłada, żeby mnie zadowolić. Dobre dziewczyny takie jak ta zasługują na nagrodę. Spoglądając na zegar nad drzwiami, szybko podrywam ją na nogi. "Zciągnij spodnie. Ekipa sprzątająca będzie tu za piętnaście." Pośpiesznie zciąga je do kostek wraz z miętowo-zielonym stringiem. Mój kutas drga, gdy jej idealna, brązowa dupa trzęsie się przede mną. O tak! Sięgam do kieszeni, bez wysiłku zakładając prezerwatywę, zanim zginam ją przez pustą półkę i wbijam się w jej mokrą pizdę. Chłodne powietrze wokół nas dobrze działa na moją rozgrzaną, spoconą skórę, gdy pieprzę ją twardymi, szybkimi pchnięciami. Jęczy moje imię, odrzucając tyłek, żeby spotkać się ze mną pchnięcie za pchnięciem. "Mocniej, Trey! Mocniej!" Odpowiadam chrząknięciem, opierając nogę na półce, żeby sięgnąć głębiej w jej wnętrze. Gdy pieprzę ją w zapomnienie, mój oddech staje się coraz cięższy z każdym pchnięciem. "O, kurwa, tak!" Zamykam oczy, rozkoszując się dźwiękiem moich jąder uderzających o jej tyłek, jakby to były oklaski. Chyba na nie zasługuję, skoro tak spuszczam się nad tą cipą. Jej jęki stopniowo zamieniają się w krzyki. Nagle czuję, że jej nogi zaczynają drżeć i wiem, że za kilka sekund osiągnie szczyt. "Dochodź dla mnie. Teraz," żądam. Posłusznie wykonuje polecenie natychmiast, krzycząc przy tym. Zazwyczaj uważam, że kobiety nie mają orgazmu od samej penetracji, ale oto ona dochodzi po całej mojej kicie, ściskając go jak imadło. Kurwa, to jest dobry seks, który warto zapamiętać. Chrząkając, gdy sam znajduję swoje uwolnienie, zdejmuję prezerwatywę i spuszczam się po całym jej tyłku. Potem wpycham swojego mięknącego kutasa z powrotem do spodni. Kończy poprawiać swój strój w sam raz, żeby ekipa sprzątająca wparowała do środka. Zapach seksu unosi się ciężko w powietrzu, ale dwaj mężczyźni nie mówią o tym ani słowa. Jak na dżentelmena przystało, przytrzymuję drzwi otwarte, pozwalając jej przejść pierwsza. Kiedy docieramy do jej samochodu na parkingu, odwraca się do mnie. "Dziękuję, było niesamowicie!" mówi z zadowolonym uśmiechem. Zuchwały uśmieszek wykrzywia moje usta. "Nie, dziękuję tobie za to, że wysłałaś mnie z hukiem." Nie planowałem się z nią dzisiaj pieprzyć, ale cieszę się, że to zrobiłem. Od dłuższego czasu pragnąłem zatopić swojego kutasa w niej i było to jeszcze lepsze, niż się spodziewałem. Nachyla się do pocałunku, ale szybko go unikam, obchodząc ją, żeby otworzyć lewe drzwi. "Dobrej nocy, Stephani." Słysząc lekceważący ton w moim głosie, rozczarowanie przelatuje przez jej ładne rysy. Wzdycha, "Dobrej nocy, Trey." Upewniwszy się, że bezpiecznie opuszcza parking, stoję przed restauracją, w której pracowałem przez cztery lata, wspominając wszystkie dobre chwile. Gdy znak "Marco's" na szczycie budynku gaśnie, czuję, jakby symbolizowało to koniec mojej podróży tutaj. W końcu osiągnąłem to, czego chciałem i teraz nadszedł czas, żeby wrócić do domu i rozpocząć kolejną podróż.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 95

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

95 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 3 – Przypadkowo zakochana w bracie mojego najlepszego przyjaciela. | Czytaj powieści online na FicSpire