Reine, perspektywa pierwszej osoby
Zrywam się nagle, i przez długą chwilę nie mam pojęcia, gdzie jestem. Ziemia pode mną jest szorstka i twarda, zupełnie nie przypomina żadnego gniazda ani legowiska, jakie kiedykolwiek miałam, a coś łaskocze mnie w nos. Zaczynam się obracać i prawie spadam z drzewa. Pisnąwszy mimowolnie, łapię się wszystkimi czterema łapami, tak że siedzę okrakiem na gałęzi. Adren
















