Reine, perspektywa pierwszej osoby.
Siedzimy w ciszy, wsłuchując się w zimową nocną ciszę. Temperatura spada powoli, ale nieustannie. Powietrze zaczyna wypełniać zapach palonego drewna. "Uwielbiam ten zapach," mówię do Osborna.
Wciąga powietrze kilka razy. "Ogień?"
"Kominki."
"Nigdy nie mieliśmy. No, nie takiego na drewno. Jak dorastałem, mieliśmy gazowy. To chyba nie to samo."
Opieram głowę na je
















