logo

FicSpire

Zaskakujący zwrot losów

Zaskakujący zwrot losów

Autor: Winston.W

Chapter 12 Holding Hands
Autor: Winston.W
9 lip 2025
Wyraz twarzy Sierry nieznacznie się zmienił, a jej serce zaczęło bić szybciej, bez wyraźnego powodu. Odwróciła wzrok od płonącego spojrzenia mężczyzny, a jej oczy niespokojnie powędrowały w bok. Jej dłoń paliła go pod jego dotykiem, ten żar niemal go parzył. Czy Theo mógł ją naprawdę lubić? "Mój ojciec zawsze cię lubił. Specjalnie prosił, żebym się tobą dobrze zaopiekował." Mężczyzna mówił spokojnie. "Ojciec", o którym wspomniał, to dziadek Edward. Słysząc to, uszy Sierry lekko poczerwieniały. Przypomniawszy sobie swoje szalone myśli sprzed chwili, zapragnęła zapaść się pod ziemię ze wstydu. Musiała pozwolić, by gniew na Bensona zamroczył jej osąd, skoro wpadła na tak absurdalny pomysł. Więc to z tego powodu. To przez Edwarda. Edward i jej dziadek byli bliskimi przyjaciółmi od lat. Sierra spędziła nawet miesiąc w rezydencji Grayów, gdzie Edward traktował ją z niezwykłą życzliwością. Wypuściła cicho powietrze z ulgą i powiedziała: "Dziękuję, wujku Theo." Theo obserwował jej wyraz twarzy, a przez jego spojrzenie przemknął cień. Puścił jej dłoń i powiedział niskim głosem: "Chodźmy. Odwiozę cię do domu." "Nie trzeba. Poradzę sobie sama." Sierra szybko odmówiła. "Jestem od ciebie starszy. Czego się boisz?" Theo nagle pochylił się bliżej, a jego oczy lekko się zmrużyły, gdy intensywnie na nią patrzył. Przez Sierrę przeszedł nerwowy dreszcz, ale szybko przypomniała sobie, że prawdopodobnie za bardzo się przejmuje. Skoro zwracał się do niej jako starszy, nie miała się czym denerwować. "W takim razie będę musiała cię pofatygować, wujku Theo." Zmuszonym, spokojnym tonem otworzyła drzwi i pospiesznie wyszła. Wysłała SMS-a do swoich kolegów, informując ich, że wychodzi wcześniej i że rachunek jest uregulowany. Powiedziała im, żeby się dobrze bawili. Nagle czyjaś dłoń chwyciła ją za ramię, wywołując u niej okrzyk zaskoczenia. Spokojny, chłodny głos Theo rozległ się obok niej. "Uważaj, gdzie idziesz." Sierra zamarła, zdając sobie sprawę, że prawie weszła prosto w filar. Jej policzki zapłonęły, gdy zająknęła: "Przepraszam. Nie uważałam." "Aż tak lubisz przepraszać?" Theo spojrzał na nią z góry i zapytał beznamiętnie. Sierra poczuła się bardzo niezręcznie. Nie miała pojęcia, dlaczego zawsze wychodziła na niezdarną w obecności Theo. "Chodź. Potrzymam cię za rękę, żebyś się nie potknęła i znowu nie zrobiła sobie krzywdy." Zdecydowanie chwycił jej dłoń, nie dając jej szansy na odmowę. Sierra nie miała innego wyjścia, jak tylko podążać za jego krokiem. Jego profil był nienagannie przystojny, emanował chłodną elegancją i szlachetnym dystansem, przez co wydawał się nieprzystępny. W tej chwili zaskoczyło ją ciepło od niego bijące. Theo nie był tak zastraszający, jak myślała. "Panie Gray, czy to nie Sierra? Kim jest ten mężczyzna trzymający ją za rękę?" Benson miał właśnie odwieźć Sophie do domu, kiedy jej komentarz zmusił go do zatrzymania się. Natychmiast podniósł wzrok i zobaczył Sierrę wychodzącą z restauracji, trzymającą się za rękę z jakimś mężczyzną. Jego brwi zmarszczyły się głęboko i ruszył za nimi. Sophie szybko podążyła za nim. Jednak Benson się spóźnił. Zanim dotarł do wejścia, Sierra już zniknęła. Słabe oświetlenie i odległość pozwoliły Bensonowi jedynie rzucić przelotne spojrzenie na sylwetkę mężczyzny. Nie mógł wyraźnie zobaczyć jego twarzy. Nawet to ulotne spojrzenie wystarczyło, by jego twarz spowiła furia. "Nic dziwnego, że Sierra była tak zdeterminowana, by z tobą zerwać, panie Gray. Myślisz, że zakochała się w kimś innym?" Sophie dolała oliwy do ognia, a jej oczy błyszczały słabo skrywaną radością. "Niemożliwe." Zaprzeczenie Bensona było głośne, ale w jego piersi kotłował się niepokój. Kiedy Sierra po raz pierwszy poprosiła o zerwanie, nie był zaniepokojony. Kiedy odmówiła wycofania się, zbagatelizował to, traktując to jako jej dramatyzowanie. Nigdy nie brał pod uwagę, że mogłaby zakochać się w innym mężczyźnie. Sophie uważnie obserwowała wyraz twarzy Bensona i powiedziała cicho: "Ale trzymali się za ręce. Ten poziom intymności nie wygląda na coś, co jest między zwykłymi znajomymi."

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 12 Holding Hands – Zaskakujący zwrot losów | Czytaj powieści online na FicSpire