Jemima spojrzała na Sierrę, jej spojrzenie było mieszanką tęsknoty i frustracji.
Po długiej chwili ciszy odezwała się cicho: "Może i nie skrzywdziłaś mnie, ale skrzywdziłaś siebie. Minęło tyle czasu, a ja już się nie gniewam. Cieszę się, że przyszłaś mnie zobaczyć. Nic mi nie jest, naprawdę."
W oczach Sierry zebrały się łzy.
Głos Jemimy, który dotąd zawsze był ciepły i życzliwy, teraz brzmiał o
















