Benson zacisnął pięści, a jego twarz wyrażała powstrzymywaną złość.
– Czy powiedziałem coś złego? – Kąciki ust Theo lekko uniosły się w uśmiechu, choć jego oczy pozostały zimne. – Janet, jeszcze nie powiedziałem tego, co najostrzejsze.
– Ty… – Ciało Janet zadrżało z wściekłości, a jej twarz wykrzywiła się z zażenowania i gniewu. – Theo, przesadziłeś!
– Dość! – Wściekły krzyk Edwarda uciszył pok
















