Henryk wodził wzrokiem po gładkim, jędrnym udzie Zofii, czując, jak ściska go w gardle. Dziwne pożądanie zakiełkowało głęboko w jego brzuchu. Odwrócił głowę, a jego umysł wypełniły obrazy jej idealnych nóg.
Zofia przygryzła wargę, spoglądając przymrużonymi oczyma na irytację malującą się na twarzy Henryka. Bez zastanowienia, subtelnie podniosła spódnicę nieco wyżej.
Za wszelką cenę Zofia nie mog
















