Percival siedział na tylnym siedzeniu samochodu. Obrócił głowę i spojrzał na Henry'ego. Z jego głębokich, czarnych oczu bił chłód, który przeszedł Henry'ego dreszczem.
"Henry," zaczęła Zofia, wciąż chcąc coś powiedzieć.
Henry spojrzał na zgnieciony samochód. Złość w nim wrzała, uderzył mocno w kierownicę i krzyknął na Zofię: "Zamknij się. Ile jeszcze chcesz kłopotów?"
"To na pewno Odalys. Musia
















