"Ty!" Henryk zacisnął zęby. Żyły na jego twarzy niemal pulsowały. Brał głębokie wdechy, jakby miał umrzeć z wściekłości.
"Jeśli zamierzasz umrzeć, idź do szpitala. Nie rób tu problemów. Poza tym, monitoring tutaj nie jest najlepszy. Jak naprawdę tu umrzesz, nie zapłacę za ciebie," powiedziała chłodno Odalys.
Te słowa tak rozwścieczyły Henryka, że omal nie zaczął tupać nogami. Spojrzał na Odalys
















