Evander siedział, jego ostre, czarne oczy przeraźliwie ciemne.
– Wygląda na to, że przez te wszystkie lata byłem zbyt łagodny. Ktoś ośmielił się zaatakować rodzinę Stewartów. Czy naprawdę myślą, że mogą kontrolować Stewartów tylko dlatego, że trzymamy się na uboczu? – powiedział Evander lodowato.
Jego duża dłoń mocno zacisnęła się na poręczy wózka inwalidzkiego. Spojrzenie Odalys nieco złagodniał
















