Atlas objął Sophię opiekuńczo, a jego wyostrzone uszy wyłapały podgrzewaną wymianę zdań między starszymi braćmi. Bez wahania wkroczył do akcji.
– Mówisz poważnie, Henry? Ona po prostu się wygłupia. Dobry klaps naprawi to nastawienie. I kogo obchodzi, że ten szofer pracuje dla Stewartów? Przecież dopiero się wżeniła. Myślisz, że będą jej bronić? – warknął Atlas, a jego głos był pełen irytacji.
–
















