Zapadła cisza. "Rozumiem" - powiedziała cicho Odalys. Odwrócił się i wyszedł.
Percival stał jak wryty. Czuł się, jakby wpadł do lodowni i drżał z zimna.
Pomyślał: 'Czy coś było nie tak z kawą, którą podała mi mama? Przecież to moja mama!'
Jabłko Adama podskoczyło mu nerwowo, a pięści zacisnął mocno. Po chwili ruszył w stronę sypialni Odalys.
Odalys właśnie wróciła w pośpiechu. Nie poszła nawet
















