"Kto?" Zmierzyłam go wzrokiem, zastanawiając się, o czym on mówi. Brzmiał, jakby mówił do siebie, a nie do mnie. Dlatego go o to zapytałam, żeby się upewnić, czy na pewno nie mówi do mnie.
"Twoi kochankowie" - odparł z uśmieszkiem. "Są tu dla ciebie."
"Blue i Fred?" Zmarszczyłam brwi. "Niemożliwe" - wyszeptałam, kiedy skinął głową. "Musisz się mylić. Oni nie są tu, żeby mnie uratować."
Raczej, żeb
















