Fred uśmiechnął się złośliwie, a jego oczy zalśniły figlarnie. Wysunął język i oblizał kły. Powoli, zmysłowo i uwodzicielsko.
Mój oddech uwiązł mi w gardle, kiedy poczułam dłoń Blue na moich ubranych piersiach. Nie naciskał. Po prostu je tam położył, wydychając powietrze na moją szyję, podniecając mnie.
Upał zebrał się w dole mojego brzucha, gdy wpatrywałam się we Freda. Jego oczy stały się ciemni
















