Każdy z czterech pasków, oznaczających stopień kapitana, na jego ramionach wydawał się napięty jak zmarszczki zmartwienia na czole Anneliese.
Lekko unosząc usta, mężczyzna droczył się: "Zabierasz do domu kapitana pilota z sześciopakiem na brzuchu, co?"
Anneliese zamilkła. W końcu zaakceptowała swoją sytuację i przestała się tak denerwować.
Urgh! Już samo przebywanie z kimś w windzie jest wystarcza
















