W oczach Zachariasza przemknął nawet cień żalu. Mocno trzymał dłoń Anneliese i pochylił głowę, zamierzając pocałować ją w opuszki palców.
Lecz nim ją dotknął, Anneliese gwałtownie cofnęła rękę. Uśmiechnęła się chłodno. "A, rozumiem. Dla ciebie to tylko bezmyślne parzenie się zwierząt, prawda?"
"Anneliese, uważaj na słowa – to okropnie ostre!"
Otarła się o nią kpiącym śmiechem. "Ha, Zachariaszu, tw
















