— Nie przyjedziesz, prawda? — zapytała Anneliese.
— Przeleciałabyś ponad dziesięć godzin, żeby być na urodzinach Seliny, ale nie możesz poświęcić pół godziny, żeby przyjechać i uczcić moje?
Słowa Anneliese były ostre jak brzytwa, z twarzy Melanie odpłynęła cała krew.
Odwróciła się do Timothy'ego, który stał obok. — Tim…
Timothy w końcu się odezwał. — Anne, dzisiaj mamy ostatni lot, a biletów nie d
















