Zacharias wrócił do środka po wypaleniu dwóch papierosów, a Coral zdążyła się już ogarnąć.
Jej oczy były zaczerwienione i łzawiły, ale mimo to wymusiła słodki, pełen zależności uśmiech, otwierając ramiona do uścisku. Zacharias nie podszedł. Jego głos był niski i surowy. "Wezwałem ci taksówkę. Zawiozę cię do domu. Nie chcę, żeby coś takiego się powtórzyło."
Uśmiech Coral zniknął, a w jej oczach poj
















