Pomyśleć tylko, że ona naprawdę dźwigała te ciężkie, drewniane skrzynie! Clinton poczuł, jak serce mu się ściska z obawy – zwłaszcza gdy przypomniał sobie dwie rozmowy telefoniczne, które przed chwilą odebrał. Pospieszył do niej i wyrwał jej skrzynię z rąk.
Wanda, z pustymi nagle dłońmi, podniosła wzrok i zobaczyła go. "Panie Collin, nie powinien pan!" – zaprotestowała.
Clinton postawił skrzyni
















