Zapatrzona w nią cała reszta, Wanda oblała się szkarłatnym rumieńcem. Jej głos przycichł do ledwo słyszalnego szeptu: "To był wypadek. Zraniłam cię?"
Joshua uniósł brew. "Tak. A ucałujesz, żeby przeszło?"
Czy ten facet… ją droczył?
Widząc oszołomione spojrzenie Wandy, Joshua nie mógł się powstrzymać i uszczypnął ją w policzek. "Nieważne" - powiedział ze śmiechem. "Najpierw załatwmy te sprawy. U
















