Puk, puk, puk.
– Proszę.
Wanda Lewis nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi do gabinetu Wynony Lewis.
Wynona stała przy oknie, podziwiając widok na rzekę i mieszając kawę w kubku. Kiedy zobaczyła Wandę, uśmiechnęła się lekko. – O, to ty, Wanda. Plan zaręczyn Silasa zaczyna nabierać kształtu?
Wanda odparła bez ogródek: – Nie przyszłam, żeby o tym z tobą rozmawiać.
– Ach tak? To po co przyszłaś?
Wanda p
















