Zauważając, że jej głos się zbliża, Joshua odwrócił wzrok i zadrwił: "Powiedz mi – ile pieniędzy zapłacił ci mój dziadek, żebyś wyszła za kalekę takiego jak ja? To musiała być niezła suma, skoro jesteś gotowa po mnie sprzątać."
Wanda klęczała na podłodze, zwijając poplamiony dywan, razem z całą zepsutą żywnością. Słysząc to pytanie, odpowiedziała spokojnie: "Według mojego taty, nasi dziadkowie obiecali sobie, że jeśli będą mieli dzieci płci przeciwnej, to się pobierzemy. Z tego powodu twoja rodzina początkowo wycofała się z tej umowy."
Kiedy tak to ujęła, brzmiało to tak, jakby rodzina Lee zrobiła to, aby spłacić dług wobec jej rodziny.
Żyła pulsowała na skroni Joshuy. "Pytałem, co mój dziadek zaoferował twojej rodzinie w zamian – nie próbuj owijać w bawełnę!"
Pomimo umowy między ich rodzinami, nigdy wcześniej się nie spotkali, więc oczywiście nie było między nimi żadnych uczuć. Teraz, kiedy stracił wzrok i miał stracić wszystko inne, jaką korzyść można było odnieść z poślubienia go?
Wyciągając brudny dywan, Wanda wyprostowała się i powiedziała bez ogródek: "Przepraszam, nie znałam szczegółów." Nie została poinformowana o umowie, którą jej tata zawarł z dziadkiem Joshuy.
Zakładając, że ukrywa szczegóły na polecenie ojca, Joshua zadrwił: "Jesteś po prostu łowczynią złota, a twój ojciec sprzedał cię dla własnych korzyści. Oboje jesteście złymi wiadomościami!"
Wanda natychmiast go poprawiła: "Masz rację co do mojego taty, ale nie co do mnie."
Joshua poczuł nagłą chęć, żeby ją udusić.
Udając, że nie zauważa jego morderczego wyrazu twarzy, wepchnęła zabrudzony dywan do kosza na śmieci. Zapyta jutro Madam Sharon, co z nim zrobić.
Następnie podniosła potłuczone kawałki kubka, którym Joshua w nią rzucił, i również się ich pozbyła – nie chciała, żeby ktoś przypadkowo na nie nadepnął.
Gdy to zrobiła, podeszła do jego łóżka i pomachała ręką przed jego oczami. Nie widząc żadnej reakcji z jego strony, wyszeptała: "Panie Joshuo, naprawdę już nic nie widzisz?"
Joshua nie poruszył się, ale jego wyraz twarzy stał się jeszcze mroczniejszy.
Cofając rękę, Wanda wypaliła szczerze: "Przepraszam, nie miałam nic złego na myśli... Po prostu będziemy teraz razem mieszkać, więc myślę, że najlepiej upewnić się co do pewnych rzeczy od samego początku."
Chociaż udawał, że się nią nie interesuje, ostatecznie był mężczyzną, a ona wolałaby nie dać się zaskoczyć.
Jej szczere przeprosiny poruszyły strunę głęboko w jego sercu. Po raz pierwszy od czasu, gdy stracił wzrok, ktoś był taktowny, mówiąc o jego stanie. Jednak, zakładając, że jej lojalność jest skierowana do pieniędzy, a nie do niego, Joshua doszedł do wniosku, że to wszystko tylko gra na jego uczuciach. "Myślisz, że kilkoma miłymi słowami przekonasz mnie, żeby włożyć w ciebie dziecko, żebyś mogła odebrać nagrodę od mojego dziadka?"
Co? On ma włożyć w nią dziecko w zamian za nagrodę od jego dziadka?
Jej tata nigdy o niczym takim nie wspominał!
Gdy Wanda stała tam w osłupiałym milczeniu, Joshua przeklął przez zaciśnięte zęby: "Lepiej o tym zapomnij; nigdy nie pozwolę ci mieć mojego dziecka!"
Słysząc to, Wanda odzyskała spokój i spokojnie odpowiedziała: "Bardzo dobrze, panie Joshuo, wezmę sobie pańskie słowa do serca. A teraz, za pańskim pozwoleniem, pójdę wziąć kąpiel."
Wyciągając praktyczny zestaw piżam z walizki, którą ze sobą zabrała, poszła do łazienki lżejszym krokiem niż wcześniej.
W końcu, bez żadnego uczucia między nimi, nie posiadanie jego dzieci było dla niej zupełnie w porządku!
















